Czyli Turcja 2011 ( 20 maja-1 czerwca)
nasza ekipa:
![]() |
Karo |
Marta |
Adrian |
-Pani profesor bo mnie nie będzie na sprawdzianie.
-A to niby dlaczego???
-bo jadę do TURCJI !!!
-yyyyyyyyyyyyyyyyyy Po rozwiązaniu wszystkich szkolnych problemów mogłam w końcu wsiąść do pociągu relacji Wrocław-Poznań-Berlin. Kocham to uczucie początku podróży, gdy nie mam pojęcia co czeka mnie dalej. Ale może po kolei. Bo dlaczego właściwie Turcja??? – Bo właśnie tam został zorganizowany unijny projekt „for helthy prosperty” co oznacza po prostu niezły sponsoring. Projekcik to połączenie szeroko rozumianej integracji Europejskiej z warsztatami tematycznymi. Jednak jeśli chodzi o zajęcia to na ich nadmiar nie mogę narzekać…

![]() |
golenie przed meczetem =) |
W Eskasahir na dworcu zamiast koordynatora projektu spotkaliśmy babcię sprzedającą rogaliki... Szukając na własną rękę naszego Hotelu poznałam otwartość Turków- dużo osób chciało na pomóc. Może wynikało to z tego że ekipa składała się z 6 dziewczyn i Adriana =D. W śród blokowisk i galerii trudno było mi odszukać orientalnego klimatu. Jednak gdy któregoś dnia trafiliśmy na Bazar w śród przypraw, zapachów kawy, kolorowych chust poczułam w końcu że jestem ponad 1500 km od domu. Ideą projektu nie będę nikogo zanudzać- w skrócie walka z nałogami. Moim celem było wchłonąć jak najwięcej innej kultury, oczywiście z Kubusiem się nie rozstawałam- chciałam zatrzymać każdą chwilę w kadrze jak zresztą wszyscy i tak powstało 11GB zdjęć -serio. Ciekawe były jednak reakcje sprzedawców z bazaru na widok mojego aparatu niektórzy pozowali do zdjęć i gestem zachęcali do uwiecznienia ich za to niektóre muzułmanki zakrywały się torbą nie chcąc pokazać nawet oczu, bo tylko to wystawało im z pod nakrycia. Właśnie a propos religii było to moje pierwsze zetknięcie z Islamem. Więc w tym miejscu wypadało by coś o tym napisać ponieważ miałam okazję obserwować ich „msze: czyli modły pod przewodnictwem Imama, obserwować przyjęcie weselne oraz uroczystości z okazji obrzezania chłopców. Więc po kolei zafascynowane kulturą islamu poprosiłyśmy (Ja, Marta i Karo) naszych muzułmańskich przyjaciół by zabrali nas do meczetu. Zakrywający strój i chustka na włosy to podstawa. Przed meczetem obowiązkowo trzeba było zdjąć buty. Niestety byliśmy trochę spóźnieni i lawirowałyśmy w śród modlących się mężczyzn. Musiałyśmy się udać do specjalnej odgrodzonej strefy. Wiem że kobiety nie mogą rozpraszać mężczyzn w czasie modlitwy ale żeby znajdować się w małym kwadraciku 5x5m odgrodzone białymi kotarami… W środku znajdowało się ok. 6 kobiet. W czasie modlitwy nie składały one rąk jak chrześcijanie ale układały je w miseczkę, a następnie rozkładały na twarzy. Nie zabrakło okrzyków allah huaba i pochylania czoła do ziemi. Modły trwały ok. pół
było gorąco.... |
Pisząc tą pierwszą część relacji jadę właśnie pociągiem w stronę Stambułu i nie mogę wręcz oderwać wzroku od okna. Na około nas przez jakieś już 1,5h jazdy ciągną się po horyzont pagórki, wąwozy zakończone pionową czasem nawet lekko przewieszoną skałą. To chyba wapień niektóre maja po ok. 100m. Ciekawe czy są tu obite drogi bo rejon wygląda GENIALNIE… O tak chyba zatęskniłam za wspinaczką… Już po powrocie pogrzebałam trochę w Internecie i prawdopodobnie mijałam rejon zwany Geywe ok. 50km. Od Izmit albo Pelitözü koło miejscowości Bilecik =).
ceremonia obrzezania |